Fale radiowe to coś, co uwielbiam. Gdy miałam 25 zaczęłam wypełniać kwasem hialuronowym bruzdy nosowo-wargowe, bo bardzo dużo się śmieję, więc szybko się one „odgniotły” i twarz wyglądała na wiecznie zmęczoną. Zabiegi musiałam jednak powtarzać co pół roku. Potem na rynek weszły nowe technologie i wypróbowałam serię zabiegów z falami RF. O ile pamiętam musiałam ich zrobić ok. 10. Ale bruzdy się wygładziły na tyle, że potem wcale nie musiałam ich wypełniać. Tylko co jakiś czas musze zrobić serię przypominająca z falą. Dlatego to, że teraz mam w domu urządzenie z ta technologią to dla mnie rewelacja. Nie musze się umawiać w gabinecie, robię zabieg, kiedy chcę, najczęściej przed telewizorem. I jest znacznie taniej. Zwłaszcza, że zaczęłam tez modelować sobie tzw. chomiki i podbródek. Chce usunąć z nich tłuszcz, bo specjalista powiedział mi, że to nie wisząca skóra, a obsuwająca się poprzez grawitację tkanka tłuszczowa. Na podbródku zaczynam widzieć efekt, a przynajmniej mam wrażenie, że go widzę i powoli się wyszczupla i ma bardziej ostry kąt. Oby!
Anna, 43 lata